Analiza przeprowadzona przez nowo utworzone konsorcjum europejskich firm analitycznych (Web Analytics Alliance) pokazała, że strony internetowe utrzymywane przez Parlament Europejskich oraz inne instytucje europejskie używają do mierzenia ruchu programu Google Analytics. Ich zdaniem, należy to zmienić.
Konsorcjum Web Analytics Alliance zostało utworzone aby wskazać różnicę pomiędzy europejską polityką cyfrową, którą prowadzi Komisja Europejska a praktyką jaką stosują organizację związane z zarządzaniem Unią Europejską. Praktyka pokazuje, że wykorzystywane usługi, także analityka internetowa, są głównie dostarczane przez amerykańskie firmy.
W planie rozwoju pt. Horyzont 2020 Unia Europejska zaplanowała wydatki na poziomie 15 miliardów Euro przez najbliższe dwa lata, które mają pomóc europejskiemu przemysłowi online być bardziej konkurencyjnym. Szef jednej z firm należącej do konsorcjum, Christian Sauer, prezes Webtrekk, zauważa, że takie samo podejście powinno być przy zbieraniu danych analitycznych przez UE. Promować europejskie produkty analityki internetowej.
Program Google Analytics jest bardzo popularny, jednak przez to znajduje się w centrum zainteresowania instytucji regulujących. Przeciwko Google prowadzono dochodzenia o niestosowanie zasad ochrony prywatności w wielu krajach, również w przypadku produktu Google Analytics.
Grupa Robocza ds. ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych zwróciła się listownie do prezesa Google, Larry’ego Page z prośbą o postępowanie zgodne z regulacjami UE w zakresie ochrony danych. List wysłano w odpowiedzi na praktyki firmy Google w zakresie polityki prywatności.
Na podstawie uzyskanych informacji, Urzędy ds. ochrony danych osobowych (DPA – Data Protection Authorities) państw członkowskich UE, wszczęły postępowania i nałożyły kary pieniężne na Google za praktyki niezgodne z narodowymi przepisami o ochronie danych (w oparciu o regulacje UE), w tym za sposób postępowania z danymi zebranymi za pomocą Google Analytics:
- Hiszpański DPA (AEPD) orzekł, że firma Google poważnie naruszyła konstytucyjne prawo do prywatności (19 grudnia 2013 roku).
- Holenderski DPA (CBP) orzekł, że polityka prywatności firmy Google jest niezgodna z prawem o ochronie prywatności (28 listopada 2013 roku).
- Francuski DPA (CNIL) zażądał, aby Google postępował zgodnie z francuską ustawą o ochronie danych, dając firmie trzy miesiące na dostosowanie praktyk (20 czerwca 2013 roku).
Korzystanie z Google Analytics na stronach Parlamentu Europejskiego może powodować obawy, ponieważ na tych stronach pojawiają się opinie polityczne a tego rodzaju dane są bardzo czułe.
W otwartym liście, Web Analytics Alliance wzywa członków Parlamentu Europejskiego, żeby przeszli na europejskie narzędzia analityczne stosowane na stronach instytucji europejskich oraz wprowadzili listę rekomendowanych produktów analitycznych, które należy używać. Prezesi firm analitycznych, które weszły do konsorcjum zauważają, że taka zmiana stworzy więcej miejsc pracy w Europie, poprawi ogólny wynik ekonomiczny i wzmocni europejską gospodarkę cyfrową.
Korzystanie z Google Analytics jest także przedmiotem interpelacji członka Parlamentu Europejskiego, Amelii Andersdotter przedstawionej przed Komisją Europejską.
Web Anlaytics Alliance przeprowadził badanie w dniach od 1 do 11 kwietnia 2014 roku które, pokazało że wśród 62 instytucji, które korzystają z komercyjnych usług do badania ruchu na stronie internetowej 92,5% korzysta z Google Analytics, 5% korzysta z innych narzędzi analitycznych spoza Europy, a 2,5% korzysta z usług firm europejskich (AT Internet).
Spośród 62 instytucji, 27,4% nie korzysta z żadnej usługi do monitorowania ruchu internetowego, co sprawia, że nie wiadomo jak odbierane są treści publikowane na ich stronach przez obywateli. Kolejne 8% korzysta z programu Piwik, które jest dystrybuowany na zasadach open source.
Grafika na licencji CC Flickr, autor Rock Cohen
Zapisz się do newslettera wypełniając pola poniżej. Będziesz na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami związanymi z Silesia SEM i informacjami o marketingu internetowym w sieci. Nie spamujemy.
Zostanie wysłany do Ciebie e-mail potwierdzający: przeczytaj zawarte w nim instrukcje, aby potwierdzić subskrypcję.
Fakt, to dosyć dziwne, że ważne instytucje unijne korzystają z oprogramowania firmy, do danych której ma swobodny dostęp rząd i wywiad Stanów Zjednoczonych…
Czyli konkurenci się zlecieli, by lobbować aby to im udostępniać dane a nie Google, bardzo ciekawe. Zastanawiam się tylko co to za różnica, ok z danych statystycznych co nieco można wyciągnąć, acz nagle nie ujawni się sekretów budżetowych czy najskrytszej polityki EU. Ot rozgłos o dostęp do zasobów, choć i tak Google z racji dostępu do danych z wyszukiwarki i kliknięć ma to co mu najbardziej potrzeba.
Zastanawiam się w jakim kierunku to wszystko pójdzie, gdyż w takiej sytuacji zrodzi się zaraz masowa przerzutka na inne systemy w stylu „byle nie do Googla” i zamiast względnego uporządkowania sprawy potrzeba będzie specjalistów ogarniających dziesiątki różnorodnych narzędzi, dla samej tylko idei różnorodności.
„Spośród 62 instytucji, 27,4% nie korzysta z żadnej usługi do monitorowania ruchu internetowego” – ale w sensie, że nawet serwer nie zbiera logów? Bo przecież analiza może nastepowac również za pośrednictwem takich narzedzi jak WebLog Analyzer, bądź AlterWind – na zasadzie podłączenia ich do logów serwerowych i przemielenia przez nie zebranych danych. A to jednak jest jakas alternatywa w odniesieniu do narzedzi oferowanych przez podmioty zewnętrzne.
A ogólnie dobrze, że o sprawie się mówi, bo jednak zakrawa na pewną ironię jeśli instytucje, które co jakiś czas poruszają temat tego co się dzieje z danymi obywateli UE same te dane podsuwają Googlowi 😉
Właśnie, skąd wiedzą, że nie używają softu analizującego logi serwera…