Wyszukiwarka Google linki nofollow ignoruje, natomiast linki dofollow akceptuje. Sprawdź jakie masz linki prowadzące do twojej strony!
Black Friday 2024 - wyprzedaż programów SEO
Tak to się zaczęło z nofollow. 18 stycznia 2005 r., Google razem z Yahoo i Microsoft ustalili, że od tej pory będą rozpoznawać nowy atrybut w znaczniku anchor. To atrybut „rel” i jest zapisywany jako: rel=”nofollow”. Atrybut mówi wyszukiwarce, żeby inaczej traktowała ten link. W przypadku Google, poprzez ten link nie zostanie przekazany PageRank do wskazywanej strony i nie pomoże jej rankingowi, tak jakby link wcale nie istniał.
Obecnie stosowanie atrybutu rel=”nofollow” jest bardzo powszechne. Automatycznie ten atrybut dodawany jest do linków w komentarzach na blogach, może być dodany do linków na forach internetowych, niektóre portale internetowe nawet tak wprowadzają zmiany w swoich systemach, aby każdy link wychodzący na zewnątrz , do innej domeny był oznaczony jako link nofollow. Nawet na tej stronie, w prawym panelu bocznym, można zauważyć linki z widgetu, które są oznaczone tym atrybutem. Są to linki tymczasowe, dlatego tak zostały oznaczone.
Jak wyszukiwarki traktują link nofollow?
Google podąża za linkiem nofollow, ale nie bierze go pod uwagę przy ustalaniu rankingu treści oraz, jeśli jest to jedyny odnośnik do nowo odkrytej strony, to nie zaindeksuje tej nowej strony. Podobnie linki nofollow traktuje Bing, choć tutaj nie pewności czy, wykorzystuje linki nofollow do indeksowania nowej treści.
Jak rozpoznać link nofollow?
Jeśli sporadycznie sprawdzasz czy link jest oznaczony atrybutem nofollow, to najłatwiejszą metodą będzie sprawdzenie w źródle (kodzie) strony internetowej, czy link posiada taki atrybut. Korzystając np. z przeglądarki Mozilla Firefox, klikając prawym klawiszem myszy, wybieramy opcję Pokaż źródło strony i wyszukujemy miejsce, gdzie znajduje się link do sprawdzenia. Jeśli pomiędzy znacznikami <a href> znajduje się atrybut rel=”nofollow” lub jego zbliżona postać np. rel=” external nofollow” to znaczy że link jest o takim charakterze. W przeglądarce Google Chrome sprawdzenie wygląda podobnie, wybieramy z menu podręcznego opcję Wyświetl źródło strony i również szukamy linka w kodzie strony.
Zbliżona metoda do pierwszej polega na kliknięciu prawym klawiszem myszy w interesujący nas link i wybranie opcji Zbadaj element – jest ona dostępna w obu wspomnianych przeglądarkach internetowych. Otworzy się drugie, poziome okno, w którym kod HTML odpowiedzialny za wyświetlenie linku będzie zaznaczony. Wystarczy sprawdzić czy w zaznaczonym ciągu znajduje się atrybut nofollow.
Dla osób, które częściej chcą sprawdzać jaki charakter mają linki, dofollow czy nofollow, polecam rozszerzenie dla przeglądarki Mozilla Firefox pod nazwą SearchStatus. Ta wtyczka posiada opcję podświetlania wszystkich linków z atrybutem nofollow w różowej ramce i na różowym tle. Tak jak na załączonym przykładzie poniżej, linki z atrybutem nofollow znajdują się w takiej otoczce. Użytkownicy Google Chrome mogą skorzystać z rozszerzenia pod nazwą NoFollow Extension.
Czy linki nofollow mogą zaszkodzić stronie?
Idea linków nofollow była taka, aby oznaczać je jako te, które wyszukiwarka mają ignorować. Ignorować z powodu tego, że mogą być o charakterze spamowym lub mogą być to linki płatne. Niedawno w jednym z filmów prezentowanych przez Google, rzecznik Matt Cutts zauważył, że jeśli strona posiada tylko same linki nofollow i są one z miejsc o charakterze spamu, to mimo wszystko, może to narazić stronę na konsekwencję ze strony Google.
Zdjęcie na licencji CC z Flickr, autor: magnetbox
Zapisz się do newslettera wypełniając pola poniżej. Będziesz na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami związanymi z Silesia SEM i informacjami o marketingu internetowym w sieci. Nie spamujemy.
Zostanie wysłany do Ciebie e-mail potwierdzający: przeczytaj zawarte w nim instrukcje, aby potwierdzić subskrypcję.
Artur Strzelecki
Ostatnie wpisy Artur Strzelecki (zobacz wszystkie)
- Black Friday i Cyber Monday w SEO – promocje - 29 listopada 2024
- Czy Google staje się coraz gorsze? Nowe badanie rzuca światło na jakość wyników wyszukiwania - 27 listopada 2024
- Jak seo poisoning zagraża małym i średnim firmom – nowe wyzwania i rozwiązania - 19 listopada 2024
Linki nofollow mogą szkodzić. Wystarczy popatrzeć kto obrywał ostatnim pongwinem. Głównie strony zjechane rumakiem gdzie na zaspamowanych blogach były dodawane komentarze gdzie jako autor było wpisane słowo kluczowe
Temat SEO to ciężki orzech do zgryzienia, zwłaszcza dla osób początkujących, które nie mają doświadczenia zdobytego na własnej skórze. Często informacje na stronach uzupełniają się – to jest fajne. Jednak najgorsze jest gdy są one sprzeczne.
Pamiętam jak kiedyś czytałem, że najlepiej mieć zarówno linki dofollow jak i nofollow, ponieważ w ten sposób nasz profil linków wygląda naturalnie.
Gdzieś również czytałem, że google bierze pod uwagę linki nofollow przy uwzględnianiu pozycji w wyszukiwarce i mają one pozytywny wpływ na pozycję wyświetlaną w wyszukiwarce. Natomiast po przeczytaniu tego wpisu wydaje się, że jest zupełnie odwrotnie.
Branża SEO jest ciężka do nauczenia, sam ekspertem nie jestem, jednak wydaje mi się, że najlepsza rada jaką znalazłem w sieci to być naturalnym i myśleć jak ktoś kto w ogóle nie zna się na SEO.
@Tomasz Wydra – Od masowego komentowania na blogach raczej jest wykorzystywany Scrapebox. Xrummer z tego co się orientuje chociaż go nie posiadam jest od profilowania/postowania na forach. Podejrzewam, że nim również można by było komentować, jednak nikt o zdrowych zmysłach nie kupi go mając do dyspozycji wspomnianego Scrapeboxa za 57 dolarów.
Linki z komentarzy (tych właśnie masowych) podbijają lekko pozycję. Być może jest to wynik tego, że jednak malutka część z nich tych blogów może mieć dofollow. Jeżeli tak jest to być może za te linki dofollow na zaspamowanych blogach się poobrywało po pingwinie? Trudno jednoznacznie określić.
Dzięki, zainstalowałem sobie rozszerzenie do chrome – działa super. bardzo przydatne!
Sugeruję wklepać sobie do globalnych styli przeglądarki coś w stylu:
A[rel~=nofollow] {
border-bottom:1px dashed red !important;
}
Ze ~= zamiast = żeby łapało również wariacje w stylu: rel=”external nofollow”.