Google będzie używać linków jeszcze kilka lat do oceny stron

Link

Jeden z właścicieli stron zapytał wczoraj, czy wraz z upływem czasu Google przestanie brać pod uwagę linki przy ocenie stron internetowych i budowaniu swojego rankingu. W latach 90 Google zmienił rynek, ponieważ dotychczasowe wyszukiwarki pokazywały strony na podstawie treści, a Google je oceniał na podstawie linków. Jednak aktualizacje jak Panda i Pingwin, uwydatniają znaczenie treści. Czy czasem nie zachodzi powrót do wyszukiwania na podstawie zawartości?

Odpowiedzi udzielił Matt Cutts w krótkim filmie, na którym od samego początku zaznacza, że linki będą istotne przy ocenie stron internetowych co najmniej jeszcze przez kilka lat . Jednak to, co wydaje się nieuniknione to, przebudowanie rankingu Google na wzór oceny eksperta. Często linki pomagają ujawnić autorytet strony jaki ona ma. Użytkownicy, którzy pojawią się na stronie, jednak nie zwracają uwagi na linki prowadzące do tej strony, tylko na treść która się na niej znajduje.

Wraz z pływem czasu linki staną się mniej istotne, a wzrośnie rozpoznawalność autorów treści, którzy są ekspertami w określonym obszarze. Jeżeli treść nie ma autora, to Google stara się lepiej rozumieć język artykułu. Od kilku miesięcy rozwijają „conversational search„, który ma pomóc rozumieć kontekst zadanego pytania do wyszukiwarki i na tej podstawie lepiej dobierać wyniki dla osoby, która szuka informacji w Google.


Zapisz się do newslettera wypełniając pola poniżej. Będziesz na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami związanymi z Silesia SEM i informacjami o marketingu internetowym w sieci. Nie spamujemy.

Zostanie wysłany do Ciebie e-mail potwierdzający: przeczytaj zawarte w nim instrukcje, aby potwierdzić subskrypcję.

Twój email:

 Zapoznałem się z polityką prywatności.
The following two tabs change content below.

Artur Strzelecki

Niezależny specjalista SEM, który upowszechnia wiedzę o marketingu w wyszukiwarkach internetowych. W wolnych chwilach doradza jak odnaleźć własną ścieżkę w Google.

4 komentarze do “Google będzie używać linków jeszcze kilka lat do oceny stron

  1. Ciekawe. Teoretycznie jasne, kontekst i analiza treści jest ważna i wszystkim przyniesie korzyści. Ale w internecie każda nowa, oryginalna treść jest przenoszona wirusowo po reszcie stron. I niezależnie od tego jak długie i skomplikowane będzie zapytanie, będzie mnóstwo stron, które poruszą tę tematykę. Trudno mi wyobrazić sobie, że ranking tych stron, który w tym momencie jest tworzony w tak skomplikowany sposób zostanie zastąpiony rozpoznawalnością autora. A jeśli będą się bawić i stworzą skomplikowane metody do analizy tej rozpoznawalności, prawdopodobnie będzie to narażone na taką samą ilość manipulacji jak teraz. Aż chciałoby się zapytać po co używać autorów do sprawdzania wiarygodności, jeśli możemy sprawdzać wiarygodność strony 😉

  2. Czyli, że linki nie będą w ogóle brane pod uwagę – dobrze zrozumiałem? Jeżeli tak to trochę popadanie ze skrajności w skrajność. Ok, rozumiem, że istnieje pozycjonowanie i nie wszystkie linki są wartościowe, jednak jeżeli jakaś strona będzie miała wiele linków i do tego dobrej jakości to prawdopodobnie coś to oznacza (i niekoniecznie tylko działania SEO, ale również wartościową treść do której linkują inni).
    Jestem jeszcze ciekaw jak wyszukiwarka będzie rozpoznawała wartość treści. Bo na chwilę obecną z tego co się orientuję, to „Content is King”, ale chodzi również w dużym stopniu o odpowiednią optymalizację.

  3. Zamiana jednego na drugie – spowoduje jedynie zmianę przedmiotu zainteresowań SEOwców z linków na optymalizację lub manipulowanie autorytetem/autorstwem. Czyli jak zwykle pomysł fajny, tylko próby jego zrealizowania okażą się na tyle nieudolne, że tak czy siak zostawią furtkę tym, którzy będą chcieli kombinować, pozycjonować czy robić cokolwiek innego z algorytmem. Google chyba nie rozumie, że jedyny sposób to zaakceptować fakt wpływu innych podmiotów na ranking i podać wszystkie możliwe szczegóły, by dać wszystkim otwarte szanse rywalizacji w wynikach wyszukiwania.

    Swoją drogą, na czym będzie bazować ranking autorów? Na ilości wspomnień o nich? To jak przeniesienie seo do innej piaskownicy a nie jego eliminacja.

  4. Jak dla mnie to cwane zagranie. Pod treścią będzie się musiał ktoś podpisać, więc wymusi to udostępnianie dla google danych osobowych. Poza tym prędzej kupisz linka, niż to że ktoś podpisze się pod twoim artykułem.
    A jeżeli sam byś chciał być autorem to „znanie się na wszystkim” będzie źle odbierane, więc ograniczy możliwość pozycjonowania strona do 1 osoba = 1 temat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *