Google nie próżnuje. Utrudnia zadania pozycjonerom, a czemu marketerów Google AdWords miałby zostawić w spokoju. Po ciągłych zmianach w algorytmie wyszukiwarki, aktualizacji Pingwin i nowym silniku Koliber, przyszedł czas także na egzaminy certyfikacyjne Google AdWords.
O czym powinniście wiedzieć zanim do niego przystąpicie? Poniżej znajdziecie siedem zmian w egzaminie AdWords, które mogą ułatwić Wam jego zdanie.
1. Miejsce
Obecnie wszystkie informacje o nas Google trzyma w jednym miejscu, a jest to Google Partners. Po założeniu konta, uzupełnieniu danych, możemy przystąpić do egzaminu. Standardowo kosztuje on 50$. Ale czasy się zmieniają – dzisiaj gdy chcemy zdać ten egzamin za darmo już nie musimy pisać prośby do wujaszka Google – wystarczy powiązać nasze konto z kontem firmowym i już możemy zdawać ten egzamin.
2. Egzaminy
Obecnie mamy jeden egzamin podstawowy (tu nic się nie zmieniło) i dwa egzaminy zaawansowane do wyboru. Aby uzyskać certyfikat musimy uzyskać wynik pozytywny z poziomu podstawowego i jednego egzaminu zaawansowanego. Do wyboru mamy dwa zagadnienia – sieć wyszukiwania i sieć reklamowa. Z konkurencji odpadł Google Analytics, dla którego przygotowywany jest osobny egzamin kwalifikacyjny.
Dobra wiadomość jest taka, że zmniejszono liczbę pytań w egzaminie zaawansowanym w sieci wyszukiwania. Zła to ta, że tylko o trzy pytania.
3. Blokada ekranu
Przy poprzedniej wersji egzaminu, po jego uruchomieniu był blokowany komputer zdającego, aby nie mógł korzystać z przeglądarki. Obecnie egzamin otwiera się jako nowa karta przeglądarki. Czy to zmiana na lepsze? Według mnie niewiele to zmienia przy zdawaniu egzaminu. Jeżeli komuś wydaje się, że zdąży znaleźć odpowiedź w internecie na każde pytanie to jest w błędzie. Nadal jest czas (120 minut), który bardzo szybko weryfikuje naszą wiedzę.
4. Lekcja
Do każdego egzaminu w Google Partners mamy przygotowany zestaw lekcji, które pomogą nam w zdaniu egzaminu. A w skrócie wypiorą nam mózg, abyśmy myśleli tak jak chce nasz wspaniały przyjaciel. Bardzo brakuje możliwości pobrania całego zestawu lekcji w formie jednego pliku. Teraz musimy je przejrzeć w przeglądarce.
W zestawach nadal pojawiają się pytania o to, co według Google byłoby najlepsze w sytuacji, gdy klient ma za dużo pieniędzy i chciałby je wydać. Co mu doradzić, aby najszybciej wydał je w Google AdWords. Zastanowił mnie też fakt, że często w pytaniach pojawia się opcja „Optymalizuj” w rotacji reklam, która wśród osób zajmujących się AdWords nie cieszy się zbyt dużą popularnością.
5. Cofnąć czas
„Zatwierdź pytanie” zastąpił przyciski „cofnij” i „dalej„, co dla miłośników fotografii może być dużym zaskoczeniem. Nie można wracać do pytań. Nie możemy sobie ich oznaczyć, jako pytań na przemyślenia na koniec egzaminu. Mamy dwie godziny czasu i to od nas zależy jak je wykorzystamy. Po zatwierdzeniu ostatniego pytania otrzymujemy nasz procentowy wynik, ale oprócz tego dostajemy, także informacje na ile pytań odpowiedzieliśmy prawidłowo.
6. Żadna lub wszystkie
Pytania na egzaminie są jednokrotnego wyboru, ale pojawia się mała podpucha. Odpowiedzi są nadal cztery do wyboru, ale wśród nich pojawiają się zdania, że wszystkie odpowiedzi są prawidłowe, albo, że żadna nie jest poprawna. Zmusza to do dokładnego przejrzenia odpowiedzi, a czasami zwrócenia uwagi na bardzo drobne szczegóły w odpowiedziach. Bardzo ważne jest dokładne czytanie pytań, a w szczególności odpowiedzi.
7. Google +
Reklamy najpopularniejszego serwisu społecznościowego nie może zabraknąć także na egzaminie. Można powiedzieć, że zawiera on lokowanie produktu. Oczywiście, chodzi o wychwalanie zalet Google+ i podkreślenie potrzeby korzystania z rozszerzeń społecznościowych.
Ale co bardzo mnie ucieszyło – po raz pierwszy odkąd zdaję egzaminy Google AdWords nie natrafiłam na pytania źle przetłumaczone. Chociaż moje ulubione pytanie o preferencję pozycji, której nie ma już w panelu AdWords od dwóch lat, nadal jest w puli.
Wszystkim mającym zamiar przystąpić do egzaminu życzę powodzenia i uzyskania wysokich wyników.
Zapisz się do newslettera wypełniając pola poniżej. Będziesz na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami związanymi z Silesia SEM i informacjami o marketingu internetowym w sieci. Nie spamujemy.
Zostanie wysłany do Ciebie e-mail potwierdzający: przeczytaj zawarte w nim instrukcje, aby potwierdzić subskrypcję.
Kinga Gołębiewska
Ostatnie wpisy Kinga Gołębiewska (zobacz wszystkie)
- Marketing Festiwal 2014 – niepowtarzalna konferencja marketingu internetowego - 6 listopada 2014
- Relacja z Search Marketing Day 2014 - 13 czerwca 2014
- Jak zdobyć Certyfikat GAIQ – Google Analytics Individual Qualification? - 28 stycznia 2014
Udało się zdać oba za pierwszym razem (zostały jeszcze sieci i yt). Myślę, że warto dodać, że na rozszerzonym ostatnie 10 pytań pochłania mnóstwo czasu gdyż samo pytanie jest bardzo rozbudowane.
Pytania miejscami są podchwytliwe. Masz racje mówiąc ze trzeba myśleć jak Google i odpowiedzi na niektóre pytania muszą być takie jak chce Google. Szczególny nacisk jest na korzystanie z wbudowanych narzędzi optymalizacyjnych Google,
Dużym utrudnieniem, przynajmniej dla mnie, może okazać się brak przycisków „cofnij” i „dalej” czyli brak możliwości wracania do pytań. Do tej pory pytania wymagające zastanowienia można było zostawić na później i wrócić do nich po zaznaczeniu „pewniaków”. Teraz zastanawiając się nad nimi można nie zdążyć odpowiedzieć na pozostałe.
Co się dzieje w przypadku nie zdania egzaminu? Czy można podejść drugi raz? Czy kolejne podejście jest płatne?
Najlepsze jest to, że nikt nie pyta o certyfikaty Google. Klient z sektora MMŚP nie wie, że coś takiego jest.
@ Filip –
ale na rozmowie o pracę w agencji marketingowej czasem pytają, bo zazwyczaj wiedza, że to istnieje, chociaż naturalnie wcale nie musi taki papierek świadczyć o szerokiej wiedzy ani tym bardziej doświadczeniu w temacie 😉
Po jakim czasie od zdania egzaminów się pojawia certyfikat na koncie Google?