Niedawno zaopatrzyłem się w kurs pozycjonowania dla średniozaawansowanych autorstwa Marty Gryszko. Właśnie ukończyłem jego lekturę i mogę podzielić się opinią o tym co znajduje się w programie kursu.
Kurs nabyłem korzystając z promocji Black Friday/Cyber Monday kiedy można go było kupić za 50% ceny (czyli 125zł brutto). Chyba miałem mały udział w nakręceniu sprzedaży tego dnia, ale był to zupełny przypadek. Autorka m.in. sugeruje, że kurs można m.in. wykorzystać przyjmując nowego pracownika w firmie i dać mu go do “przerobienia”, żeby nie tracić czasu na ich przeszkolenie od podstaw. Nie kupowałem do tej pory innych kursów autorki, więc nie wiem co w nich i jest. Poniższa opinia dotyczy tylko tego co przeczytałem w kursie pozycjonowania dla średniozaawansowanych.
Kurs przyszedł w ośmiu częściach, chociaż można się upomnieć o to by od razu otrzymać cały dokument bez czekania na jego kolejne części. Wysyłka trwała prawie cały miesiąc i pod koniec grudnia ostatnia część kursu dotarła na skrzynkę. W każdej przesyłce autorka zawarła krótka informację co znajduje się w tej części kursu oraz jakie zadania będą do wykonania w ramach ćwiczeń.
Kurs jest podzielony na pięć głównych działów do których należą:
- Analiza konkurencji
- Dobór słów kluczowych
- Audyt SEO i optymalizacja
- Opracowanie strategii link building
- Zaplecze SEO
Analiza konkurencji
Kurs rozpoczyna się bardzo szybkim przejściem do konkretnych informacji. Właściwie to nigdzie nie ma tzw. lania wody. W tej części poznamy kilkanaście narzędzi, które mogą służyć pozyskaniu informacji o konkurencji. Brakuje mi tylko wzmianek Netcomber i SEMSTORM.
Dobór słow kluczowych
Branża tak bardzo się zżyła z “frazami”, że już chyba wszyscy zapomnieli i nikt nie wie, że takie słowo nawet nie istnieje w języku polskim. Nawet gdyby tylko stosować kalkę językową, to tłumaczenie angielskiego keyword, nie powinno się kojarzyć z niczym innym niż słowem kluczowym.
Znów brakuje mi w tej części informacji o SEMSTORM. Moim zdaniem korzystając z niego nie trzeba się tak boksować jak w przykładach z kursu zostało to pokazane. Krążenie między Google Plannerem, Uber Suggest, Searchmetrics itp po to, aby na końcu wszystko odciąć i odfiltrować służy chyba tylko ćwiczeniu i poznaniu tych narzędzi.
Trzeba naprawdę się postarać, żeby nie zauważyć jaki wkład w rozwój analizy konkurencji miał semstorm przez ostatni rok. Webinary online, filmy instruktażowe, wpisy na blogu z instrukcjami i ciągły rozwój narzędzia wyłącznie skierowanego na rynek polski to bardzo dużo jeśli chodzi o analizę słów kluczowych, a także konkurencji. Jeśli jeszcze jest ktoś, kto nie wie co to SEMSTORM to podrzucam ref linka. Wykorzystanie polskiego narzędzia dla polskich domen przy doborze słów kluczowych może tylko polepszyć efekt końcowy.
Część o doborze słów lokalnych pewnie będzie jeszcze rozbudowana lub doczeka się kontynuacji w kursie dla zaawansowanych. Trudno bowiem w niej szukać informacji o czynnikach, które mają wpływ na wyniki lokalne, a mam na myśli Venice Update i Gołębia.
Audyt SEO i optymalizacja
Tę część kursu czytało mi się wyjątkowo dobrze. To jedna z lepiej dopracowanych części. Autorka lekko przechodzi po kolejnych zagadnieniach audytu i optymalizacji. Mogę tylko zauważyć, że ta lekkość jest czasami zbyt oderwana od rzeczywistości. Propozycje dotyczące kodów HTTP dla nieaktywnych/skasowanych stron w sklepie internetowym są fantastyczne, ale ja osobiście nie znam skryptu sklepu, który by tę propozycję obsłużył. Szycie tego jednego rozwiązania na miarę to koszt kilku tysięcy złotych, a tak naprawdę chodzi o to, czy użytkownik który wpadnie na taką stronę sklepu domyśli się, że produktu nie ma już i czy postanowi zostać na tej stronie czy z niej zwieje. Inwestycja się nigdy nie zwróci.
Sporo finezji zostało włożonej w przykłady i praktyczne rozwiązania jak budować struktury adresów URL w sklepach internetowych. Podobnie jest z linkowaniem wewnętrznym, które jest również bardzo dobrze opisane. Gdyby tylko to samo spotkało nagłówki, to byłby majstersztyk. A tak, sugestia że w H1 zwykle jest logo/nazwa sklepu więc tak ma być i właściwie na tym koniec materiału o nagłówkach rozkłada to łopatki. Nagłówki H1 to marnotrawstwo gdy są w tytule/logo sklepu – takie powinno być przesłanie, a nie na odwrót.
Z dużym niedosytem potraktowano także fragmenty rozszerzone oferowane przez Google. Link do pomocy Google gdzie to zostało objaśnione to za mało. Brak praktycznych rekomendacji, może świadczyć, że do tej pory autorka sama ich nie stosowała. Każdy kto to wdrażał, wie że zawsze coś się wysypie albo zindeksuje nie tak jak trzeba. W części o budowie adresów URL aż się prosi o rozszerzenie tego o menu okruszkowe wstawiane do serpów. Dodanie słów kluczowych w takim miejscu to obowiązek dla każdego sklepu internetowego.
W przypadku optymalizacji strony absolutnie niedopuszczalne jest pominięcie technologii mobilnej. Niestety w tej części ani w całym kursie nie ma ani jednego słowa o mobilnym seo ani responsywności czy innych aspektach z tym związanych.
Opracowanie strategii link building
W zeszłym roku na jednym z zamkniętych szkoleń które prowadziłem, uczestnicy otworzyli jakiegoś posta z bloga Marty (nawet nie pamiętam którego, bo jest ich kilka) o tworzeniu linków i poprosili o informacje co jeszcze można zrobić oprócz tego co jest u niej na blogu. Lekko nie miałem, bo Marta temat wyczerpuje doskonale. Gdyby mi pokazali rozdział tego kursu na temat zdobywania linków, to bym się wyłożył, nakrył nogami i leżał bezradny. To jest bezbłędne! Na polskim rynku tu się nic już nie da dopisać. Dzięki za Tynt, w końcu go wdrożyłem.
Zaplecze SEO
Ostatni rozdział jest równie dobrze dopracowany jak poprzedni. Czytamy o wielu przykładach, propozycjach, układach stron itp. Chodzi o bardziej ambitne zaplecza, nie te które cyklicznie Google każe wymieniać na nowe. Brakuje tylko informacji o programach, które wspierają zarządzanie zapleczem. Jest tego trochę dostępnego na rynku i ułatwia to pracę, backupy, dodawanie treści i całą obsługę z tym związaną.
Uwagi końcowe
Kurs zawiera w sobie dosłownie kilka błędów w tekście typu literówki czy pomylone wyrazy, ale nie ma to wpływu na jego treść. Pamiętać też trzeba, że liczebniki od zera do dziesięciu piszemy słownie, a nie liczbami jak to jest w kursie. Czcionka jest przejrzysta a rozkład akapitów i punktowań bardzo przystępny. Generalnie czytało mi się ten kurs bardzo dobrze, poza dwoma detalami.
Po pierwsze, osobne lekcje, które przyszły w częściach sam sobie scaliłem do jednego dokumentu PDF, który następnie wgrałem do Kindle. Niestety dokument okazał się zupełnie nieczytelny na czytniku ebooków, bo wyświetlała się zbyt mała czcionka. Musiałem czytnik przestawić na większy zoom i obrócić go w poziomie (użytkownicy Kindle pewnie wiedzą o co chodzi), no i niestety Kindle nie zapamiętywał mi miejsca w którym skończyłem czytanie.
Po drugie, scalenie pojedynczych części objawiło też, że kurs przeszedł aktualizację treści, ale nie ma to odzwierciedlenia w przesyłanych plikach. W przesłanych plikach spis treści posiada ostatnią pozycję na stronie nr 152, którą jest Zakończenie. Niestety zakończenia kursu nie ma w tych częściach. Zakończenie pojawia się dopiero w wersji pliku, który autorka przesyła na sam koniec. I tu dziwna niespodzianka, bo ten plik jest dłuższy o 20 stron od tego co przesyłane było w częściach. Czyli wersja przesłana na sam koniec jest kompletna, ale nie ma szansy się o tym dowiedzieć trzymając się planu czytania zgodnie z przesyłanymi partiami kursu. Natomiast wersje przesyłane w paczkach są jeszcze przed aktualizacją, co martwi szczególnie, że nie wiadomo, które fragmenty zostały zaktualizowane, gdyby ktoś chciał się również z nimi zapoznać. Pozostaje przeglądanie strona po stronie w nowym pliku. Ja się o tym zorientowałem na 53 stronie, więc dużo do powtórzenia mi nie zostało.
Podsumowując, to bez wątpienia najlepszy kurs na temat pozycjonowania na tym poziomie, który został wydany na polskim rynku i jaki do tej pory przeczytałem. Póki ktoś nie napisze lepszego, to tak zostanie. Myślę, że autorka zostawiła sobie spore pole do napisania następnego kursu, tym razem na poziomie zaawansowanym, który z pewnością rozejdzie się jak ciepłe bułeczki. A te uwagi, które przytoczyłem powyżej? No cóż, recenzja by nią nie była, gdyby mówiła tylko o pozytywnych sprawach.
Link do kursu: http://www.lexy.com.pl/blog/mailowy-kurs-pozycjonowania-poziom-2, Opinia o kursie 4,7/5.
Artur Strzelecki
Ostatnie wpisy Artur Strzelecki (zobacz wszystkie)
- AI Overviews już w Polsce i Europie: Rewolucja w Wyszukiwaniu Google? - 26 marca 2025
- Czy wiadomości mają znaczenie dla Google? Wnioski z eksperymentu EU 2025 - 25 marca 2025
- „Marketing internetowy w Google” – recenzja i zakup książki - 24 lutego 2025
Dzięki wielkie za miłe słowa o SEMSTORM 🙂
(: http://sjp.pwn.pl/sjp/fraza;2558554.html
Sławek, ja tu o języku polskim napisałem, nie o frazie w muzyce, intonacji, łączeniu utworów muzycznych. W muzyce fraza występuje, ale tylko w muzyce, nie w marketingu internetowym.
Mnie również brakuje informacji gdzie został zaktualizowany dany kurs 😉
Do do pdf-a i kindla: polecam Mobipocket Creator, który przerabia pdf-a na html, a potem wczytać to do Calibre’a i przerobić na mobi. Chwila moment i gotowe.
Skąd teoria o zapisie liczebników? Zasady są trzy –> http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-liczb;7028.html
Sławek raczej miał na myśli główną definicję, tj. pierwszą z podanych w słowniku:
„związek wyrazów stanowiący pewną całość znaczeniową i intonacyjną”
Fraza to po prostu zestaw słów. Co więcej, nawet w języku angielskim stosuje się tłumaczenia określeń „słowo kluczowe” i „fraza kluczowa”.
„Brak praktycznych rekomendacji, może świadczyć, że do tej pory autorka sama ich nie stosowała.”
Absolutnie nie ma to związku z tym, z jakimi tematami miałam już styczność. Są po prostu zagadnienia, które moim zdaniem bardziej pasują na kurs na poziomie zaawansowanym tym bardziej, że już w tym omówiłam naprawdę spory zakres wiedzy.
Mimo tej krzywdzącej dla mnie sugestii, jeszcze raz dzięki za obszerny komentarz 😉
Przedwczoraj zaktualizowałam kurs i już Artur powinieneś mieć najnowszą wersję. Wprowadziłam część poprawek, o których pisałeś. Ale część zagadnień mimo wszystko zostawiłam na osobny materiał, bo już ten kurs zrobił się dość obszerny.
Moja najważniejsza uwaga i jednocześnie duży minus, to profesjonalizm w wydaniu, a bardziej jego brak.
Jeśli ktoś sprzedaje ebooka za 200 czy 300 zł, to IMHO czymś bezwzględnym jest, by był on przygotowany należycie.
Michał Szafrański sprzedaje „Finansowego Ninja” za ok. 80-90 zł, a klient otrzymuje w tym znakomicie przygotowany materiał w różnych formatach (EPUB, MOBI, PDF). Bez literówek, bez niepotrzebnych spacji, odstępów – jednym słowem PRO.
Pani Gryszko pomimo już wielu sprzedanych egzemplarzy nie znalazła czasu, by przygotować swoją pozycję w sposób profesjonalny (tak, wiem, powtarzam się).
Jeśli ktoś używa czytnika Kindle, to odradzam zakup kursu. Przerabiałem samodzielnie PDF-a, ale jest dramat. Nie da się tego czytać. Odstępy, źle podzielone treści, przecinki, spacje, obrazki w złych miejscach, do tego ciągłe klikanie przez przypadek w hiperłącza (których jest BAAAARDZO DUŻO) podczas lektury.
Kurs SEO od Lexy to najgorsza książka w formacie elektronicznym, jaką zakupiłem.
Żałuję tych pieniędzy, bo poza dosyć sensowną zawartością merytoryczną istotne jest to, w jaki sposób go podajemy.
Chciałem sprawić kurs pracownikom raczkującym w SEO, ale w takiej formie, to jest nie do zjedzenia.